Kim jest frankowicz? Dla niektórych kredyt hipoteczny jest jedynym sposobem na zakup wymarzonego domu lub mieszkania. Ich dochody nie wystarczają na zdeponowanie tak dużej sumy. Banki nie zawsze udzielają kredytów w złotówkach. To samo dotyczy ajentów, których przyciąga atrakcyjny kurs franka szwajcarskiego i zaciąga zobowiązania w setkach tysięcy złotych. Jaki jest ich los?
Historia frankowicza
Frankowicze był człowiekiem, który udzielał pożyczek we frankach szwajcarskich na przełomie XX i XXI wieku. Wynika to z bardzo korzystnego kursu waluty. Przed kryzysem było to około 3 zł i chyba się to nie zmieniło. Banki postrzegają franka jako bezpieczną i stabilną walutę, a czasami jest to jedyna opcja dla kredytów. Wielu osobom brakuje kredytu w polskich złotych. Według niektórych szczecińskich biur frankowych, które zajmują się pożyczkami we frankach, ich klienci są zmuszeni wybierać franki, mimo że chcą pożyczać w swojej walucie krajowej. Nikt nie spodziewał się, że losy tak szybko się odwrócą. W 2008 roku frank kosztował zaledwie 2 zł, a kilka lat później już 5 zł. Wiąże się to z nagłymi podwyżkami rat i opóźnieniami w spłacie kredytu.
Co to jest kredyt frankowy?
Zaciąganie zobowiązań frankowych wiąże się z dużym ryzykiem. Co prawda płatności i spłaty dokonywane są w złotówkach, ale banki przeliczają walutę po własnym kursie, co może prowadzić do nadużyć. Jednym z rodzajów kredytu frankowego jest kredyt denominowany, gdzie kwota wyrażona jest w walucie szwajcarskiej. W przypadku wzrostu kursu franka bank płaci mniej niż kwota do spłaty.
Innym rodzajem jest pożyczka indeksowana, której kwota wyrażona jest w złotych. W przypadku Polaków rata kredytu wahała się z miesiąca na miesiąc, w zależności od kursu franka szwajcarskiego. Jeśli umowa jest wstępnie podpisana, pożyczkobiorca zgadza się spłacać 300 CHF miesięcznie, kwota ta zmienia się wraz ze wzrostem kursu franka. Z tego powodu wiele osób dotkniętych wysokimi ratami kredytu zwraca się do radcy prawnego o kredyt we frankach szwajcarskich. Ktoś powiedział, że wziął kredyt na około 250 000 zł i po kilku latach spłaty nadal musiał oddać do banku ponad 300 000 zł.
Rząd na bieżąco podejmuje decyzje w sprawie regulacji kredytów frankowych, widząc ich nadmierną popularność. W 2006 roku, gdy szwajcarska waluta się ustabilizowała, weszła w życie propozycja Komisji Nadzoru Finansowego, zobowiązująca banki do informowania kredytobiorców o ryzyku związanym z tego typu kredytami oraz do symulacji nagłych zmian stóp procentowych i kursów walutowych w przypadku ich wystąpienia. W efekcie zwiększa się limit kredytowy, a co za tym idzie – mniej osób może sobie na niego pozwolić. Dwa lata później powstał kolejny przepis pozwalający na amortyzację w walucie obcej (tj. frankach). To bardzo pomaga warszawskim ajentom, bo częściowo izoluje ich od wahań kursów walut. Kolejna propozycja pojawiła się w 2011 roku i zastąpiła poprzednika. Wiąże się on z maksymalnym limitem raty kredytu w stosunku do miesięcznych dochodów i ustala limit na poziomie 42% dochodu netto. Kalkulacja zakłada okres spłaty 25 lat. Ostatnia rekomendacja, wydana w 2013 roku, finalizowała warunki kredytu walutowego.
Państwo udziela również pomocy pożyczkobiorcom franków szwajcarskich. W 2015 r. uchwalono ustawę o franku szwajcarskim, która zapewnia wsparcie finansowe osobom spłacającym długi i znajdującym się w trudnej sytuacji. Jeśli kwota kredytu ratalnego przekroczy 60% ich dochodów, mogą ubiegać się o pomoc w wysokości do 2000 zł miesięcznie przez 3 lata.
Walcz o swoje prawa
Wiele ofiar działań banku zdecydowało się walczyć o sprawiedliwość. Dzięki pomocy Kancelarii ajenci mają możliwość złożenia pozwu do sądu. W październiku 2019 roku opublikowano wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który okazał się korzystny dla poszkodowanych konsumentów. Wnieś sprawę do sądu, a franczyzobiorca może domagać się odstąpienia od umowy z powodu wprowadzających w błąd i niezgodnych z prawem warunków. Z informacji przekazywanych mediom wynika, że wiele z tych procesów jest korzystnych dla kredytobiorców.
Jeśli ajenci po korzystnym wyroku sądu zdecydują się na rozwiązanie umowy kredytowej, muszą zwrócić zapłaconą przez bank kwotę, bez prowizji i odsetek. Nie jest to najlepsza wiadomość dla banków, które w wyniku takich działań mogą stracić miliardy złotych. To więcej niż instytucje udzielające kredytów we frankach na początku XXI wieku. Kancelaria prawnicza zajmująca się kredytami we franku szwajcarskim zwróciła jednak uwagę na nieuczciwe traktowanie klientów przez banki przy udzielaniu kredytów, wprowadzanie w błąd lub nieudzielanie kredytów w walutach innych niż szwajcarskie.